Z wizytą u trzylatków

Kilka dni temu byłam zaproszona do przedszkola nr 19 w Białymstoku, do grupy trzylatków. Miałam nieco tremy bowiem takim dzieciom opowiadałam już dawno, dawno temu. Ciut jak nie w bajce :)) Jednak kolejny raz pokazało się, że strach ma WIELKIE  oczy. Dzieci cudownie odbierały przygotowane przeze mnie bajeczki, ochoczo rzucały się do pokazywania i uczestnictwa w bajkach i wymieniały opinie o bohaterach.
Po jednej grupie ochoty nabrała i grupa druga i tak powędrowałam z moimi bajkami do kolejnej sali. Takich spotkań trzeba mi więcej i więcej bo dają dużo pozytywnej energii i wciąż upewniają mnie, że dzieci potrzebuję żywej baśni a nie tylko tej puszczanej z telewizora czy komputera. Chcą i co ważniejsze UMIEJĄ słuchać. A tak ostatnio słyszałam mnogość opinii w mediach i artykułach, że obecne pokolenie nie potrafi słuchać i skupić się na czymś dłużej a tu proszę: pół godziny bajania dla grupy, która teoretycznie ma sporo mniejszy czas skupienia i kompletnie nikt z nich nie miał dosyć, kiedy skończyłam. Cieszmy się więc nadzieją, że nasze dzieci są gotowe na odbiór człowieka a nie tylko obrazu z maszyny ale też utrwalajmy to. Opowiadając im jak najwięcej historii.

Więcej zdjęć na: Galeony Baśni

Komentarze

Popularne posty