Noc Świętojańska
Noc Świętojańska ponownie zwabiła nas do Augustowa. Miejski Dom Kultury postanowił uczynić z nas jedną z atrakcji Nocy Świętojańskiej nad Nettą. Pogoda do ostatniej nieomal chwili trzymała organizatorów w niepewności. Padało, było szaro, jednak im bliżej godziny imprezy, tym robiło się pogodniej a efekt finałowy widzicie na zdjęciu. Piękne słońce a potem, piękna ,gwiaździsta noc.
Przyznam, że trochę obawiałam się tego bajania, równolegle do koncertu, wspaniałej wszak Miss Gold. Czy ktokolwiek przedłoży baśnie nad jej śpiew? I czy nie zagłuszy nas to co dziać się miało na głównej scenie, bowiem Błonia , gdzie odbywała się Noc Świętojańska, nie są duże. Zwykle opowiadamy bez nagłośnienia, bo baśnie lubią kameralność a ja i Radomir uwielbiamy ruch zaś mikrofony trochę nam tę swobodę wyrażania myśli ciałem udaremniają.
Organizatorzy jednak stanęli na wysokości zadania. Postawili nam namiot , którego ścianki nieco osłoniły od dźwięków sceny głównej i dali nagłośnienie. Przyznam, że w drugiej części jednak z niego skorzystaliśmy.
Pozytywnie zaskoczyła nas publiczność, która wytrwale przez dwie godziny (!) nam towarzyszyła. I nie tylko dzieci ale i dorośli a nawet chwilami dołączała młodzież. Coś wspaniałego!
Moja dekoracja naszego kącika także się sprawdziła, a to cieszy niezwykle, bo jest lekka w przewożeniu, przy naszym trybie poruszania się krajowymi środkami transportu ma to duże znaczenie.
Czyli mogę powiedzieć, że wszystko udało się znakomicie i jestem wdzięczna za zaproszenie nas na tę piękną imprezę.
foto by Monika Rowińska
Przyznam, że trochę obawiałam się tego bajania, równolegle do koncertu, wspaniałej wszak Miss Gold. Czy ktokolwiek przedłoży baśnie nad jej śpiew? I czy nie zagłuszy nas to co dziać się miało na głównej scenie, bowiem Błonia , gdzie odbywała się Noc Świętojańska, nie są duże. Zwykle opowiadamy bez nagłośnienia, bo baśnie lubią kameralność a ja i Radomir uwielbiamy ruch zaś mikrofony trochę nam tę swobodę wyrażania myśli ciałem udaremniają.
Organizatorzy jednak stanęli na wysokości zadania. Postawili nam namiot , którego ścianki nieco osłoniły od dźwięków sceny głównej i dali nagłośnienie. Przyznam, że w drugiej części jednak z niego skorzystaliśmy.
Pozytywnie zaskoczyła nas publiczność, która wytrwale przez dwie godziny (!) nam towarzyszyła. I nie tylko dzieci ale i dorośli a nawet chwilami dołączała młodzież. Coś wspaniałego!
Moja dekoracja naszego kącika także się sprawdziła, a to cieszy niezwykle, bo jest lekka w przewożeniu, przy naszym trybie poruszania się krajowymi środkami transportu ma to duże znaczenie.
Czyli mogę powiedzieć, że wszystko udało się znakomicie i jestem wdzięczna za zaproszenie nas na tę piękną imprezę.
foto by Monika Rowińska
Komentarze
Prześlij komentarz