Zdobądź uwagę słuchaczy! Opanuj 3 elementy mowy ciała.

 


Zrealizowano w ramach stypendium Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu”




W poprzednim artykule przedstawiłam jak ważna w życiu, na jego wszelkich etapach,  jest umiejętność snucia historii.


Są takie zawody, w których jest ona konieczna a jednak nie uczy się jej na studiach przygotowujących do zawodu.

Wydaje mi się, że szczególnie przydatna jest dla nauczycieli wszelkiego szczebla, czy to w wychowaniu przedszkolnym, czy szkolnym. Dlatego jeśli jakiegoś znacie, podrzućcie mu ten artykuł. Dlaczego?

Dlatego, że w kolejnych artykułach, z których ten jest pierwszy,  omówię sposoby podniesienia swojej sztuki komunikacji na wyższy poziom. Znajdziecie tu zarówno wskazówki, jak i problemy na które możemy się natknąć opowiadając na forum publicznym a klasa też jest takim forum, oraz kilka pomocnych ćwiczeń.

Nam, rodzicom także może ułatwić życie z pociechami w domu, kiedy posiądziemy umiejętność przykucia ich uwagi czy w codziennym funkcjonowaniu, czy podczas zabaw czy podczas prób zainteresowania dzieci czytelnictwem, czy jak w obecnych czasach pandemii – nauczaniu domowym.
Artykuł przyda się też wszystkim tym, którzy zachęceni poprzednim chcieliby poprawić swoją komunikację międzyludzką.

O czego zacząć?

Od postawy. I w dzisiejszym artykule skupimy się właśnie na pracy z ciałem.


Przede wszystkim należy się rozluźnić. Jeśli mamy z tym problem, proste ćwiczenie oddechowe powinno nam pomóc:

Robimy powolny wdech-zatrzymanie – powolny wydech- zatrzymanie. Powtarzamy kilka razy. Nie będę określała proporcji, bo z własnego doświadczenia wiem, że trzymanie się sztywno podobno jedynych , właściwych proporcji bardziej przeszkadza w rozluźnianiu niż pomaga i nie dla każdego proporcje podane w podręcznikach są właściwe. Na mnie np. nie działają i tylko się duszę albo hiperwentyluję. Dlatego uważam, że każdy ma swój własny rytm, którego warto poszukać i się do niego dostosować.
Jedyne na co warto zwrócić uwagę to aby wydech był dłuższy. Fizjoterapeuci tacy jak Patryk Sobotko są zdania, że taki oddech pozytywnie wpływa na kręgosłup a jego prawidłowe funkcjonowanie pomaga w utrzymaniu, interesującej nas, swobodnej i wyprostowanej postawy ciała, o której kilka słów poniżej.
Dobrze robić to proste ćwiczenie jak najczęściej, zwłaszcza po ciężkim dniu, czy zadaniu. Uspokaja, wycisza, relaksuje.

Właściwa, wyjściowa postawa ciała, jest ważna nie tylko w kontekście wystąpień publicznych ale w codziennym życiu, także dla zachowania zdrowego kręgosłupa.  

 

Jak wygląda taka prawidłowa postawa?

Niby wiemy ale rzadko utrzymujemy. Dlatego przeczytajcie poniższe słowa i starajcie się stosować.

Wyprostowany tułów, bez nadmiernie podanej do przodu klatki piersiowej czy brzucha, brzuch raczej wciągnięty, głowa wysoko, można sobie wyobrazić sznurek łączący jej czubek z sufitem czy niebem nad głową, w zależności gdzie ćwiczymy czy się prezentujemy, ręce swobodnie opuszczone, gotowe do ewentualnej gestykulacji.

Możecie się spotkać z opinią sugerującą pozostawianie rąk w obrębie od piersi do pasa i gestykulację tylko na tym poziomie. Trafiłam na takiego trenera wystąpień publicznych, który skreśla obszary poniżej pasa czy powyżej głowy sugerując, że świadczą o niepewności prelegenta. Nic bardziej mylnego. Wystarczy, że staniecie przed lustrem i spróbujecie popatrzeć na taką gestykulację. Będzie sztywna i nienaturalna. Ruch wstrzymany usztywnia mięśnie a wtedy kojarzymy się raczej z robotem niż swobodnym mówcą. Dlatego nie podam linku do jego profilu i wystąpień aby nie powielać złych schematów. Wspominam o tym tylko dlatego, że skoro ów człowiek reklamuje się jako trener wystąpień publicznych, możecie się natknąć na niego a także jemu podobnych naśladowców.

Aby to zrozumieć wystarczy spojrzeć na postawę opowiadacza Szymona Góralczyka założyciela Karawany Opowieści.  Jego wyprostowana postawa, uniesiona głowa, swobodnie opuszczone ręce i spojrzenie przed siebie, na słuchaczy emanują wielkim spokojem i pewnością siebie.
Taką postawę możecie ćwiczyć przed lustrem. Sama tak robiłam zaczynając swoją przygodę z opowiadaniem.

Łatwo wtedy wyłapać błędy i skorygować, czasami aktywnie poszukując. Ufajmy sobie, że to co nam się podoba, jest właściwe.

Na zdjęciu z mego archiwum, prezentującego Szymona opowiadającego w ramach projektu "Galeony Baśni Przedstawiają" w zaprzyjaźnionej  kawiarni "Pożegnanie z Afryką" widać wyraźnie tę swobodną postawę a przy okazji porównując postawy moją i Szymona zauważcie jak łatwo zorientować się kto tu jest bohaterem wieczoru. Oboje mamy swobodną postawę ale dłonie też opowiadają swoją historię.

Dziś nie będę zgłębiała jak pozbyć się stresu, co także wszak wiąże się z postawą, ale zwrócę waszą uwagę na teorię psychologii, która  mówi o tym, że jeśli przyjmujemy konkretną postawę, nasz mózg automatycznie dostaje informację zgodną z tą postawą i się do niej dostosowuje.
Czyli jeśli chcemy emanować pewnością siebie i przyjmiemy postawę charakteryzującą takiego człowieka, to po chwili tak też się poczujemy, gdyż komunikacja neuronalna odbywa się w obie strony. Najszerzej znany jest aspekt poprawiania sobie nastroju. Możliwe, że słyszeliście o tym. Kiedy w smutku zaczynamy unosić wargi do uśmiechu, nawet na siłę, to po minucie nastrój nam się poprawi, gdyż mózg zostanie oszukany uniesionymi kącikami warg i wydzieli do krwi tzw. hormony szczęścia - endorfiny. Nie inaczej jest z każdą inną postawą. Gdy garbimy się, dajemy wolne pole lękom  smutkom, które nas opanowują. nawet jeśli początkowo ich nie czuliśmy a zgarbienie jest tylko efektem zmęczenia.

Kolejny krok

Postawę już mamy i co dalej?

W trakcie naszego wystąpienia będziemy gestykulować rękoma, pochylać ciało do przodu, na boki, przechylać głowę. Każdy z nas takie ruchy bezwiednie wykonuje. To naturalne.

Jest jedno ale…

Należy wystrzegać się nadmiernej gestykulacji i pracy ciała.

Bardzo wiele osób macha rękoma na prawo i lewo. Niektórzy gibają się całym ciałem jakby byli trzciną na wietrze. Ich przeciwieństwa będą stać wyprostowani przez całą prezentację.

A tu trzeba złotego środka.
Nie każde zdanie warto podkreślić gestem. Trzeba z umiarem i tu znowu najbardziej pomocne jest lustro. Łatwo wtedy zauważyć, że często mamy tendencję do zasłaniania twarzy albo ust, co jest bardzo źle odbierane przez słuchaczy. Może sugerować, że nie wierzymy we własne słowa a to wiadomo do czego prowadzi.
Do tego zasłanianie twarzy czy ust zakłóca przebieg wymiany informacji między mówcą a słuchaczem, bo jak pisałam już poprzednim tekście- czytamy z ruchu warg, nawet jeśli uważamy, że tego nie robimy i do tego artykułu odsyłam chętnych wykonania ćwiczenia, które to uzmysławia. Artykuł jest tu.

Pamiętajmy więc aby nie zasłaniać.. chyba… No tak od każdej reguły są przecież wyjątki, prawda? Dlatego możemy od tej odstąpić, kiedy przekazujemy strach – naturalny gest nagłego strachu to wszak zasłonięcie ust i okrzyk. Albo kiedy chcemy podkreślić kogoś tajemniczego czy w masce.
Jednak pamiętajmy, że w tym momencie niczego nie mówimy, okrzyk wydajemy na moment przed ;)

Ćwiczmy przed lustrem pamiętając aby zaufać sobie i swojej wrażliwości. O ile nie jesteśmy w stanie samouwielbienia, nie mylić ze stanem doceniania siebie, to szybko dostosujemy gesty do opowieści i naszego temperamentu. To ważne aby pozostawać w zgodzie z sobą. Nie należy uczyć się gestykulacji kogoś innego, kto ma odmienną osobowość. Można oczywiście i warto szukać wzorów ale na ich podstawie odnaleźć własny styl. Temperament to coś co nas wyróżnia, gesty z nim zgodne, stworzą harmonijną całość zapadającą w pamięć słuchaczy.
Wpadającym w stany samouwielbienia, charakteryzujących się brakiem samokrytyki ( pracowałam z kimś takim długi czas, wiem co mówię :D ) polecam pracę z kolegą, koleżanką, kimś kto nie będzie się bał powiedzieć że machamy się jak wariaci czy trzepiemy rękoma jak wiatrak.
Na koniec wspomnę, że nie ma ideału. Nie ma sztywnych wytycznych by machać tyle a tyle, nie machać, pochylać się, nie pochylać.. Nie ma! A to dlatego, że słuchacze są różni. Jedni potrzebują gestykulacji, inni wolą nawet zamknąć oczy podczas słuchania, bo gest ich rozprasza a pomiędzy jest cała gama preferencji.
Na przykład większość moich słuchaczy lubi mój styl gestykulacji ale córa mówi, że dla niej to za wiele ruchu na jednostkę opowieści. Pamiętajmy, że nie da się zadowolić wszystkich.

Lustro i wy. Zdecydowanie a zobaczycie jak szybko poprawi się wasza komunikacja z innymi.



Czy to już wszystko?

Nie. Pozostał nam jeszcze jeden element mowy ciała. Równie ważny. To spojrzenie.

Przede wszystkim, unikajmy omijania ludzi wzrokiem. Jestem osobą z Zespołem Aspergera i długo pojęcia nie miałam jakie to ważne. Kiedy zaczęłam nad tym pracować bardzo szybko poprawiłam swoje stosunki społeczne.

Jest to najmniej świadomie zauważalny element naszej mowy ciała a chyba najbardziej istotny.

Po drugie, nie robimy WGAAP!

To peszy. W świecie zwierząt a nimi też jesteśmy, oznacza wyzwanie, próbę sił. Kto górą. Nie chcemy wzbudzić takiego wrażenia na słuchaczu, prawda?

No… chyba, że akurat chcemy. W klasie czasem to może się naprawdę fajnie przydać, bo jeśli wygramy taki pojedynek z klasowym czy grupowym podburzaczem, komikiem czy prowodyrem grupy to mamy go w garści. Jest nasz. Ale to wyjątki od reguły. Zwykle tego nie chcemy a chcemy raczej przyciągnąć i utrzymać uwagę.
W tym celu więc powoli ogarniamy widownię wzrokiem, bez pośpiechu. Powolny ruch to ruch osoby pewnej, panującej nad sytuacją.

Potem wybieramy kilka osób z przodu, środka i z tyłu i od czasu do czasu ślemy im nasze spojrzenie. Pamiętajmy o bokach widowni. Nie ważne czy jest nią klasa, grupa przedszkolna, współpracownicy podczas prelekcji i prezentacji, tłum w kawiarni czy rodzina zgromadzona przy wspólnym stole podczas waszego toastu. Starajmy się objąć wzrokiem wszystkich.
Podczas naszej opowieści, przesuwajmy wzrok, czasem zatrzymując na dłużej na poszczególnych osobach. Starajmy się w miarę postępu umiejętności, wybierać te osoby na bieżąco aby zmieniać obiekt, tak by dotrzeć do jak największej widowni. Początkowo może być to trudne i wtedy pomaga wymiana spojrzeń z wytypowanymi osobami, według zaprezentowanego klucza.

 


Czy to wszystko? Czy już możecie wyjść i podbijać społeczność?

Jeszcze nie. Jeszcze jest wiele elementów pomagających dobremu mówcy. Jednak na początek wystarczy i gwarantuję, że kiedy popracujecie nad postawą ciała i spojrzeniem, zauważycie jak szybko poprawi się wasza komunikacja, jak słowa, które wypowiadacie zaczną być lepiej zapamiętywane a autorytet was jako mówcy, wzrośnie.

Zachęcam do ćwiczeń. Proste, nie zabierają wiele czasu a efekt może zaskoczyć.
Przypomnę to co zawsze – każda droga do doskonałości zaczyna się od małego kroku najlepiej robionego codziennie.

 Zrealizowano w ramach stypendium Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu”


 


Komentarze

  1. Podziwiam ilu rzeczy się nauczyłaś, by dobrze opowiadać historię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, sporo zagadnień trzeba ogarnąć :D Myślę że zawsze kiedy coś robimy z pasją to poszerzamy swoje umiejętności o kolejne stopnie i dziedziny uzupełniające.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Karolino, bardzo dziękuję, że czytasz i komentujesz i, że uznajesz to za wartościowe <3

      Usuń
  3. Bardzo to ciekawe... Czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy temat i ładnie opowiedziany. Apropo lustra - wydaje mi się że z braku tegoż można się nagrywać i przyjrzeć/przysłuchać potknięciom ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz całkowitą rację! zapomniałam o tym napisać a miałam zamiar :) Nagranie można też dodatkowo oprócz lustra. Trochę inne rzeczy można wyłapać. :) Dziękuję za przeczytanie artykułu i komentarz oraz miłe słowa. :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty