Sztuka opowiadania w szkole cz I

 

Zrealizowano w ramach stypendium Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu”

 


 

Sztuka opowiadania w szkole

 

            Ten artykuł ukazał się w czasopiśmie „Biblioteka w szkole”. Podchodzi do cyklu o nauce opowiadania od strony porad dla nauczycieli, dlatego znajdziecie w nim częściowo zbieżne z poprzednimi wpisami treści ale mimo to zachęcam do przeczytania, bo są momenty, w których temat potraktowałam nieco inaczej i myślę, że momentami szczegółowiej a momentami mniej szczegółowo, tak że treści te się raczej uzupełniają niż całkowicie powtarzają.

Pomyślałam, że warto udostępnić wszystkim i przez cały czas, bo treści na blogu nie znikają i będzie je można wyszukać, te treści a pozostawione w papierowym nośniku skierowanym do bibliotekarzy trochę marnują swój potencjał, bo nie dotrą do szerokiego grona odbiorcy.
Dlatego zapraszam do zanurzenia się w treść, dla niektórych może odrobinę powtórkową a dla innych, którzy trafili dopiero teraz na mój blog, zupełnie nową.

Zanim zaczniemy to zapraszam do obserwowania bloga, i zaglądania na moje pozostałe kanały:

Instagram na którym wrzucam codzienną porcję wiedzy o wartości baśni

You Tube - tu znajdziecie bajki w formie filmu lub podcastu

FB a tutaj najwcześniej pojawiają się wydarzenia z moim udziałem.

 


Sztuka opowiadania jest tak stara jak świat. Została w Polsce i Europie zapomniana na długi czas, ale obecnie przeżywa swój renesans. Daje możliwość bardzo atrakcyjnego przeprowadzenia zajęć z różnych przedmiotów.

Korzystając z doświadczeń Francji, gdzie wcześniej niż w naszym kraju przypomniano sobie o wartości sztuki opowiadania, powstała pierwsza w Polsce grupa opowiadaczy - „Studnia Opowieści”.  Działa już od 20 lat ale dopiero teraz widać znaczące tego efekty. Ilość opowiadaczy rośnie z dnia na dzień.. I nic dziwnego, skoro ta forma trafia do słuchacza i zostaje w nim na długo. Nie przemyka jak film, czy słuchowisko. 

Dlaczego opowiadanie?

Dlaczego tak się dzieje? Wpływa na to kilka aspektów. Pierwszy to punkt wspólny z głośnym czytaniem, czyli bezpośredni kontakt ze słuchaczem, co –jak doskonale wiadomo - bardzo pobudza pozytywne emocje, a te z kolei pomagają w przyswojeniu tekstu. Jednak opowiadanie ma tę dodatkową zaletę, że towarzyszy mu gestykulacja, cały zestaw pozawerbalnych kodów. I nie jest to gestykulacja teatralna, gdzie każdy ruch jest wypracowany, trochę przez to sztuczny i nieco wolniejszy ze względu na potrzeby sceniczne. Przy opowiadaniu występuje taki gest jak w rozmowie - swobodny, związany z tekstem, prowadzony w naturalnym tempie. Dlatego ładunek emocjonalny jest podobny do ładunku między osobami rozmawiającymi na jakiś temat. A to mocno angażuje słuchacza, bo czuje się on uczestnikiem, czuje że mógłby coś od siebie dodać (czasem spontanicznie dodaje). Pogłębić to może jeszcze świadoma interakcja pomiędzy opowiadającym a słuchaczem. Interakcja poprzez pytania o to, co może teraz nastąpić albo jaką decyzję powinien podjąć bohater, lub też poprzez powtarzanie pewnych fraz, które występują w opowieści regularnie. Taka interakcja  jest ważnym elementem łączącym. Imituje bowiem tzw. small talk,  który jak wiadomo z psychologii, jest konieczny aby dwie strony czuły się równie ważne, aby w ogóle zapałały do siebie sympatią i nawiązały nić porozumienia. Sympatia jako emocja pozytywna pomaga z kolei we wchłanianiu informacji przekazywanych jednej osobie przez drugą. 

Kolejną zaletą opowieści jest możliwość dostosowania tekstu do potrzeb grupy. Nie poprzez wybór innej opowieści, ale poprzez fakt, że opowiadacz może ją dowolnie modyfikować, odczytując emocje słuchaczy i na nie na bieżąco reagując. Tekst czytany takiej możliwości nie daje, bo tam jest z góry wszystko określone. W przypadku opowiadania stały jest jedynie „szkielet” opowieści, najważniejsze, kluczowe jej momenty, których nie można pominąć, ale cała reszta należy do opowiadającego i zależy od jego kreatywności. Najprostszy przykład to np. imiona. Można je tak dobierać, aby słuchacze lepiej się utożsamiali z bohaterami opowieści. Podobnie ubiór - raz można go opisać, innym razem nie. Można opis dostosować do strojów słuchaczy. Można też wprowadzić piosenkę, wiersz, żart. Można wprowadzać do opowieści niemal dowolne dodatki, które opowiadający uzna za przydatne w konkretnej sytuacji.

Ina zaleta opowiadania to możliwość połączenie modulacji głosu  i gestu. Działa to na więcej zmysłów niż sam słuch. Dla wielu osób samo wysłuchanie czytanego tekstu (nie ważne czy to będzie słuchowisko radiowe, czy tekst czytany przez aktora na scenie albo przez nauczyciela w klasie) nie  daje efektu przyswojenia treści. W pamięci zapisuje się tylko niewielka część. 

Do opowieści można włączyć także kinestetykę. Opowiadający może zacząć kołysać się na wietrze jak drzewa, może ciągnąc liny statku, może wstrzymywać oddech wraz z bohaterem itp. Tych działań jest naprawdę nieprzebrana masa i każdy opowiadający na pewno znajduje własne. To wzbogaca doznania i sprawia, że opowieść zapisuje się w pamięci osób różnie odbierających świat. Nikt bowiem nie jest tylko kinestetykiem, albo tylko słuchowcem czy wzrokowcem. Mamy wszystkiego po trochu, tylko czegoś mniej a czegoś więcej. Tym samym taka forma, która wykorzystuje wszystkie zmysły, trafia do największego grona odbiorców. Nie poprzez uniwersalną treść a poprzez sposób podania tej treści.



Zalety opowiadania w edukacji.

Wiele lekcji można poprowadzić w formie opowieści. I nie chodzi tylko o czytanie bajek, ale o zajęcia  różnego typu. Nawet matematykę można tak czasem przedstawić. Wystarczy wspomnieć historyjki o Zerku czy słynną Lilavati. Można je czytać, można je też swoimi słowami opowiedzieć. Każdy nauczyciel pracuje głosem. Każdy opowiada swoją lekcję. Każdy ma predyspozycje by zostać opowiadaczem fizyki, matematyki, historii czy jakiegokolwiek innego przedmiotu. A wykorzystanie opowieści podczas lekcji wychowawczych jest potężnym narzędziem.

Do wykorzystania opowieści na lekcjach przyda się nieco inna modulacja głosu niż zazwyczaj stosowana na lekcji. Na pewno początkowo będzie to wymagało więcej pracy, bo trzeba inaczej spojrzeć na dany temat. Wyłuskać rzeczy najważniejsze, by odróżnić od ważnych, pomyśleć, co może być dramatyczne, co tajemnicze, i postarać się oddać to modulacją głosu, budowaniem zainteresowania.





Z warsztatu opowiadacza

Modulacja głosu.

Nie trzeba, chociaż można, zmieniać głosu dla bohaterów czy zwierząt, ale przede wszystkim należy podkreślać nastrój odpowiednio dobranym tonem i głośnością. Nauczyciele z reguły przyzwyczajeni są do przekrzykiwania uczniów. Warto spróbować czegoś odwrotnego – raczej mówić cichym, miękkim tonem. W momentach dramatycznych, kiedy nie wiadomo, co się stanie, kiedy powietrze opowieści drży tajemnicą, warto ściszyć głos, zawiesić na chwilę narrację, dając słuchaczom milczenie zamiast dźwięku. Kiedy wszystko zmierza do wyjaśnienia, dramaturgię podkreśli podniesienie głosu, zabarwienie go radością z rozwiązania.  Warto także próbować „grać” tempem. Kiedy coś jest smutne  lub tajemnicze, straszne, wtedy dobrym efektem jest mówienie wolno.  Gdy akcja przyspiesza, głos osoby opowiadającej także powinien przyspieszyć. To trochę jak uwertury muzyczne. Używamy głosu jak muzyki.




Gestykulacja i kinestetyka ciała.

Przede wszystkim ważna jest postawa ciała. Z tym jednak nauczyciele z pewnością sobie radzą doskonale. Wyprostowana, swobodna, pewna siebie sylwetka. Ale nie sztywna, raczej miękka, aby móc łatwo wyprowadzić dowolny ruch. Podczas opowieści najczęściej używa się gestykulacji rękoma, ale można użyć ruchu całego ciała. I podobnie jak głos można też zawiesić ruch, wstrzymać go na chwilę, Można gestykulować szybciej lub wolniej. Należy jednak wystrzegać się nadmiernej  gestykulacji rąk i ruchu ciała. Gest ma pomagać a nie rozpraszać. Zbyt intensywny może przeszkadzać słuchaczom. Odbiorcy są różni. Jedni chcą więcej gestu inni mniej, więc trzeba to wypośrodkować albo znaleźć po prostu własny styl i nie przejmować się komentarzem. Ciałem należy grać bardzo oszczędnie, co nie znaczy, że w ogóle. Dobre rezultaty dają ćwiczenia przed lustrem, zanim się stanie  przed klasą.

Kontakt wzrokowy. Trzeba o nim pamiętać. Mówmy zwracając się do poszczególnych osób, z życzliwością, nie jak nauczyciel, raczej jak dziadek czy babcia – nie chodzi oczywiście o imitowanie wieku lecz o sposób przekazu emocji.

Przygotowane do opowieści. Jak przygotować się do opowieści? Tak samo, jak do każdej lekcji. Należy zrobić konspekt i przeanalizować go – znaleźć kluczowe elementy, których absolutnie nie można zmienić  ani pominąć, wyszukać emocje, zastanowić się, jak je wydobyć i jakich zabiegów do tego użyć. W zasadzie cała reszta to przestrzeń do improwizacji, do rozbudowania tematu w dowolny sposób. Warto poszukać miejsc, w których można przemycić żart, bo to zawsze się przydaje. Warto poszukać momentów, w których można podjąć, interakcję, i wstępnie zdecydować, jak ona powinna wyglądać (wstępnie, bowiem czasami już w trakcie opowiadania zachodzi potrzeba zmiany, której warto się poddać).

Zachęcam by próbować swoich sił. Opowiadania (tak jak innych narzędzi) nie należy  stosować zbyt często. Jego siła oddziaływania może się zmniejszyć, jeśli dzieci przyzwyczają się do tej formy. Gdy będzie to niecodzienna sytuacja, na pewno wzbogacone w ten sposób lekcje zapadną im głęboko w pamięci.



Stypendium Ministra Kultury Dziedzictwa Narodowego i Sportu 2021


 



FB a tutaj najwcześniej pojawiają się wydarzenia z moim udziałem.

 

 



Komentarze

Popularne posty