Sztuka opowiadania w szkole cz II

 


  Dofinansowano ze środków MKDNiS 

 


Aby stworzyć opowieść z tematu lekcji czy naszej historii z życia ku nauce, przestrodze czy choćby uciesze, trzeba pamiętać o pewnych elementach tworzących dobrą opowieść.

 

Elementach nadających napięcia i dynamizujących. A także przyciągających uwagę.

 

W tym artykule, który także ukazał się jak poprzedni w czasopiśmie „Biblioteka w szkole” skupię się na tworzeniu lekcji- opowieści. Jednak wszystkich zachęcam do czytania, bo schematy, które będę przedstawiać i przykłady z sieci nie tylko są fascynujące ale także uniwersalne, więc w artykule, który poświęcę w przyszłości tworzeniu historii na potrzeby własne, rodzinne czy biznesowe będę się na nie powoływać.

 

Prawie wszystkie opowieści ( są bowiem wyjątki ale nieliczne) możemy sprowadzić do prostego schematu. Na nim zbudujemy każdą historię. Począwszy od tej lekcyjnej, po rodzinne opowieści przy stole. Co powinna posiadać dobra opowieść? Oto:

.

Monomit Josepha Campbella

 

 Joseph Campbell,  zauważył, że opowieści można zamknąć w prostym schemacie, który nazwał monomitem. Ideę swą rozwinął w książce „Bohater o tysiącu twarzy” .Według niego opowieść powinna nawiązywać do zwyczajnego życia, co pozwala się utożsamić z bohaterem. Potem w życiu bohatera musi nastąpić przełom, coś co go popchnie do drogi. Następnie bohater musi pokonać przeszkody, podczas których zdobywa wiedzę oraz siłę, aby móc stanąć twarzą w twarz z problemem.  Rozwiązuje go i wraca do domu- odmieniony.

 W punktach wygląda to tak:

 

1. Zwyczajne życie

2. Wezwanie do działania

3. Problem

4. Rozwiązanie

5. Powrót

 

Można to rozbudowywać ale dla naszych celów wystarczy te pięć. Jeśli ktoś chciałby poznać  rozbudowany schemat, niech wpisze w wyszukiwarkę Internetową hasło- monomit podróży bohatera a znajdzie wiele przykładów od prostych bo bardzo rozbudowane.

 

 Według Campbella każdą historię możemy przedstawić posługując się tymi punktami a to sprawi, że będzie ona ciekawa. Przykujemy uwagę słuchaczy co właśnie jest naszym celem.  

 


Przykłady przedmiotów, w których możemy zastosować opowieść

 

To, że w przedmiotach humanistycznych możemy stosować storytelling to praktycznie oczywiste Jednak choć trudno uwierzyć,że przedmioty ścisłe także nadają się do takiej prezentacji jest to prawda.

 

Na przykład zamiast abstrakcyjnych relacji gramatycznych opowiedzmy uczniom np.  przygodę rodzinki pana czasownika. To nie musi być długa opowieść. Nawet 2- 3 minuty wystarczą do zaintrygowania.

Oczywiście początkowo nie będzie łatwo spojrzeć na temat w ten sposób ale z czasem takie przekształcenia staną się dużo sprawniejsze.

 

W fizyce czy chemii możemy się posłużyć na przykład takimi zdaniami: atomy mają elektrony krążące wokół jądra. Niektóre z nich czują, że mają braki; mamy atom któremu brakuje jednego elektronu więc szuka cwaniaka, który ma nadmiar i mówi do niego: Chodź założymy spółkę .

Następnie opowiadamy co im z tej spółki wynikło, albo kto i dlaczego potem odszedł itp. Jak widać czasem, temat jest nieomal opowieściowym samograjem, jeśli tylko zmienimy naukowe słownictwo i budowę zdań, na słownictwo opowieści.
Tę prostą rzecz o zamianie słownictwa z naukowego na przystępne, zauważył amerykański nauczyciel biologii Tyler DeWitt . Był pełnym zapału młodym nauczycielem. Pewnego dnia dotarło do niego, że uczniowie niewiele rozumieją z tego czego uczy. Kazał im przeczytać rozdział o ataku wirusów na bakterie a potem spytał co o tym sądzą, sam uważał że to fascynujące. Oni jednak orzekli, że nudne,  może nie nudne tylko niezrozumiałe. Szukając sposobu przekazania im swojego spojrzenia na ten temat wymyślił  historię.

Zaczyna się jak horror. Główni bohaterowie- Wirus i Bakteria.

Dawno, dawno temu a może nie tak całkiem dawno –( typowe zaczęcie baśniowe a jednocześnie nawiązujące do tego, że te rzeczy dzieją się cały czas ) żyła sobie bakteria, ale nie przywiązujcie się do niej za bardzo. Może pływała w twoim żołądku, może siedziała na nieco zepsutym jedzeniu. Nagle poczuła się źle, po chwili jeszcze gorzej, w końcu stało się coś strasznego! Jej skóra się rozerwała a z wnętrza wylała się armia wirusów.

Jeśli jesteś bakterią, to mówisz – Straszne! i jesteś przerażony. Jeśli jednak jesteś wirusem, zakładasz nogę na nogę i cieszysz się - Super! Bowiem to wcale nie takie łatwe dostać się do środka bakterii – snuł swoją opowieść.

 Zaobserwował, że wreszcie zainteresował uczniów, poczuli emocje i tak jak nauczyciel uznali, że to rzeczywiście fascynujące.


 W zapamiętywaniu bowiem ważne są emocje. Trudno o nie w tekście pełnym szczegółów albo zdań podrzędnie czy nadrzędnie złożonych. Dobra opowieść opiera się na więzi emocjonalnej. Musimy przekonać naszych słuchaczy, że to co mówimy jest ważne. Emocje sprawiają, że chcemy słuchać ale także mocno zapisują się w korze mózgowej, są pomocne przy procesie zapamiętywania. Dlatego warto wyłuskać ze swojego tematu obszary emocji. Coś może być fascynujące, coś straszne W fizyce, chemii, biologii pełno jest takich tematów, na które możemy spojrzeć w taki właśnie sposób. a to szczególnie one wydają się uczniom trudne i nie do zapamiętania a nauczycielom pełne suchych faktów do wyuczenia. Jednak wcale tak nie jest jeśli spojrzymy na tematy okiem opowiadacza, włączymy emocje. Fantastyczną podpowiedzią jak podać te tematy w formie opowieści jest cykl książek , których przykładem jest „ Porażająca Galaktyka” Kjartana Poskitt. Sam wstęp od razu rozbawia i przykuwa uwagę. 

Albo wykład o kwantach fizyka Andrzeja Dragana.

 


Czasem warto niektóre szczegóły pominąć, żeby nie przesłoniły głównej myśli. Uzupełniamy te szczegóły podsumowując lekcję. Możemy od razu zaznaczyć, przed przystąpieniem do opowiadania, że stosujemy pewne uproszczenie i szczegóły podamy na końcu.

Dlaczego to działa?

 

 Dlatego, że proces opowiadania wyzwala w słuchaczach reakcje hormonalną, czego nie robi suchy wykład.

 

Jakie hormony się wtedy uwalniają?

Przede wszystkim te trzy: kortyzol, dopamina i oksytocyna.

 

Kortyzol odpowiada za uwagę.  Kiedy słyszymy coś niepokojącego w opowieści, kortyzol pozwala nam wyostrzyć zmysły i utrzymać uwagę. Jest to reakcja pierwotna na uczucie niepokoju. Szmer, dziwny dźwięk, coś nagłego to sygnał, że może nam coś zagrażać i trzeba wyczulić uwagę by przeżyć. Rozpoznać czy to w ogóle zagrożenie, czy też nie i można odetchnąć, a jeśli zagrożenie to błyskawicznie i właściwie zareagować.

Kiedy nasz przodek wracał z polowania i opowiadał o nim ku uciesze i nauce, także starał się wywołać podobne emocje, jakich sam wcześniej  doznawał.
W ten sposób uczyliśmy się jako ludzie współodczuwać, bo historia przeżyta poprzez opowiadanie o ile dawała te same emocje, pozwalała niejako „przećwiczyć” reakcje i w ten sposób niebezpieczną sytuację spotykał jeden a reagować właściwie nauczył wielu. Nie trzeba było wymyślać wszystkiego od nowa. To zwiększało szanse przeżycia społeczności.

I dlatego działa do dziś.

 

Zaraz po kortyzolu do akcji wkracza dopamina, która daje uczucie przyjemności. Jej ilość wzrasta w mózgu w czasie, kiedy słuchamy historii. Zwłaszcza wtedy, kiedy z ulgą wraz z bohaterem wychodzimy z opresji.

 Trzeci hormon, oksytocyna wydziela się, kiedy identyfikujemy się z bohaterem opowieści. Odpowiada za przywiązanie które musi się wytworzyć aby przekaz był odpowiednio silny. Tworzy się na początku opowieści i trwa do jej końca. 

 

Naukowcy potwierdzają, że jesteśmy ewolucyjnie przystosowani do słuchania i pamiętania historii. Dobrze opowiedziana historia jest dla naszego mózgu równoznaczna z przeżyciem jej naprawdę. 

Mózg nie rozróżnia, czy biegniemy, czy ktoś nam o bieganiu opowiada (w obydwu przypadkach aktywuje się pole motoryczne w korze mózgowej odpowiedzialne za poruszanie nogami).

Ostatnie badania wskazują nawet, że dokładnym opowiadaniem sobie o bieganiu czy ćwiczeniu poprawiamy kondycję! Taka moc tkwi w opowieści.  Tym bardziej więc warto włączyć ją w proces nauczania.

Chcesz mi pomóc tworzyć więcej treści? Zaobserwuj blog :)

Codzienne dawki wiedzy w małych porcjach znajdziesz na Instagramie - zapraszam! 

Bajki czekają na Ciebie TUTAJ  

Chcesz mnie spotkać na żywo? Polub i Obserwuj na FB tam znajdziesz wydarzenia z moim udziałem.

Nie masz FB, nic straconego- dodaj do ulubionych stronę

 Tekst powstał w ramach Stypendium Ministra Kultury Dziedzictwa Narodowego i Sportu 2021r.

 


Komentarze

Popularne posty