Warsztaty opowiadania dla dzieci z różnych kultur
Zrealizowano w ramach stypendium Ministra Kultury Dziedzictwa Narodowego i Sportu 2021
W ramach projektów, które koordynowałam w Muzeum rzeźby Alfonsa Karnego w Białymstoku, prowadziłam dwukrotnie zajęcia z młodzieżą która pochodziła z dwu różnych narodów. Jedna grupa obejmowała dzieci i młodzież czeczeńską i polską, druga polską i białoruską.
Problemem w obu grupach był język, ponieważ nie wszystkie dzieci znały polski. Rozrzut wiekowy także był spory, od 10 do 15 lat, co siłą rzeczy powoduje przeprowadzenie zajęć tak aby młodsi i starsi mogli z równym zapałem w nich uczestniczyć.
Zdobycie zaufania dzieci i
młodzieży czeczeńskiej było priorytetem lecz rodziło trudności. W grupie bowiem były zarówno dziewczynki jak i chłopcy, którzy, ze
względu na wymogi swojej kultury trzymali się od siebie z daleka. Pracy nie
ułatwiał fakt, że ja także jestem kobietą. Życzliwość, stanowczość i
sprawiedliwość w traktowaniu dzieci pozwoliły przełamać nieufność do tego
stopnia, że już na koniec pierwszych zajęć uczestnicy wzięli się za ręce by
puścić sobie pożegnalną iskierkę. Ten element był dla mnie ważny, jak wspólny krąg,
po to by budować spójność grupy.
Jedną z metod po które sięgnęłam
na początku była drama, Miała uwrażliwić uczestników na siebie i swoje
potrzeby poprzez uświadomienie Polakom jak i Czeczenom, z jakimi problemami
borykają się obie strony- gospodarze i goście. W
dramie odwróciłam role, dzieci polskie były gośćmi a czeczeńskie gospodarzami. Po tym owocnym ćwiczeniu nastąpiło
faktyczne przełamanie lodów. Zaufanie budowałam krok po kroku,
czasem kosztem planowych zajęć. Jednym z takich elementów, który zaproponowały same dzieci, był ich narodowy taniec - lezginka.
Kolejną poważną trudnością, z
która musiałam się mierzyć w tej grupie była frekwencja. Dzieci,
szczególnie czeczeńskie, raz przychodziły a innym razem opuszczały zajęcia. Wybrnęłam z problemu, mocno
upraszczając zadanie, które dzieci miały na koniec zaprezentować. Była to historia rzeźbiarza, któremu muzeum jest poświęcone. Zdecydowałam się
głównie na opowieść za pomocą ruchu i tańca. teksty mówione zostały nagrane wcześniej i odtworzone w trakcie spektaklu.
Do ostatniej chwili zmieniała się obsada ról ale całość zakończyła się z sukcesem.
W kolejnym projekcie dzieci i
młodzież nie różniły się tak mocno pod względem kulturowym za to dużo bardziej była odczuwalna różnica wieku. Odrobinę wycofane nastolatki,
szczególnie dziewczęta, z trudem przełamywały zawstydzenie. W trakcie zajęć miały powstać opowiadania do planowanej książki o naszym muzeum. W ramach integracji zastosowałam proste zabawy grupowe, pobudzające kreatywność oraz rozmowę.
Uczestnicy zastanawiali się
nad sytuacjami, w których są smutni i co lub kto im pomaga w takiej sytuacji. Z
tych rozmów powstały osobiste historie o
zwierzętach, braciach i siostrach, które zniwelowały obcość w grupie .Następnie postawiłam na wspólnotę
tworzenia. Wszyscy, po kolei, na
wielkiej płachcie malowaliśmy Drogę Bohatera, w taki sposób aby ta droga wynikła
ze wspólnych przemyśleń grupy. Praca ta przełamała kolejne lody a jednocześnie uczestnicy nauczyli się
jak tworzy się szkielet opowieści.
W tym projekcie sprawdziły się
story cubies, zastosowane w grupach po 4 -5 osób ( grupa liczyła 17 osób),
worek niespodzianek do losowania oraz wspólnie opowiadanie w kręgu.
Każde spotkanie otwierałam dwoma opowieściami. Jedną o wartościach a drugą taką, w której uczestnicy mogli mieć jak największy udział ruchowy i głosowy aby ich rozgrzać, pobudzić wyobraźnię, przygotować do pracy oraz zaprezentować jak opowieść powinna być zbudowana aby była ciekawa.
Mimo krótkiego czasu cel warsztatów nie tylko został osiągnięty, stworzyliśmy naprawdę ciekawe opowieści, z inicjatywy samych dzieci powstały też historie spisywane później w domach. Zastosowane zabawy z pogranicza teatru i improwizacji oraz kości opowieści okazały się być atrakcyjne zarówno dla tych młodszych jak i tych już czujących się prawie dorosłymi, co pomogło w prowadzeniu zajęć dla tak zróżnicowanej wiekowo grupy.
Z obu prezentowanych warsztatów wynika, że dobre przygotowanie, uwzględniające przewidywane trudności, jest kluczem do sukcesu w pracy warsztatowej.
Warto też iść za intuicją i pozwolić sobie odejść
od planu, czy metody, którą chcieliśmy poprowadzić zajęcia. Bycie elastycznym, reagowanie
na bieżąco na to co się dzieje, na nastroje, emocje oraz własne mocne
zaangażowanie w proces i nakierowanie na cel jest według mnie drogą, która
sprawdza się do każdej grupy i każdego wyzwania.
Chcesz mi pomóc tworzyć więcej treści? Zaobserwuj blog :)
Codzienne dawki wiedzy w małych porcjach znajdziesz na Instagramie - zapraszam!
Chcesz mnie spotkać na żywo? Polub i Obserwuj na FB tam znajdziesz wydarzenia z moim udziałem.
🤩👍
OdpowiedzUsuńDzięki za pozytywny odbiór :D
Usuń